Wiele trzeba zarobić pieniędzy aby było stać nas na dobrej klasy motor wyprodukowany w 2012 roku, jednakże nie ma co się załamywać bo nadchodzą lepsze czasy w dziedzinie motoryzacji i dwóch kółek. Współczesne koncerny chcą aby motocykliści płacili mniej za kupno motocyklu w salonie, a także by produkowane motocykle spalały mniej paliwa, przez co więcej w kieszeni motocyklistów zostawało by pieniędzy. Najdroższe w czasie produkcji „dwóch kółek” są koszty bezpieczeństwa, których niestety nie da się ominąć, ale koncerny chcą je w najlepszy możliwy sposób przynajmniej zredukować. Wszystkie takie perturbacje na etapie produkcji dotykają potem klienta końcowego. Takie są zawiłe te kwestie formalne koncernów motoryzacyjnych, jednakże nasze „kochane dwa kółka” mają się coraz lepiej o czym świadczą zestawienia najchętniej kupowanych pojazdów od 2010 do 2012 roku. Wynika z nich, że sprzedaż samochodów od 2010 roku osobowych zmalała o 10 procent. Mowa oczywiście o pojazdach sprowadzanych z salonu, natomiast kupno motocykli wzrosło o 5 procent. Czyli można śmiało zaryzykować tezę, że potencjalni klienci samochodów, przenieśli się na „dwa kółka”. Wynikać taki stan rzeczy może z tego,że chcemy jeździć bardziej ekologicznie, a motocykle zyskały na swej „luksusowości” w ciągu ostatnich lat, dlatego też więcej osób chce nimi jeździć i testować w rożnych warunkach, nawet tych najbardziej ekstremalnych i trudnych. Jedno jest pewne motocykle i skutery zaczynają przeżywać drugą młodość, dlatego wróże im dobrą i owocną przyszłość.